Każdy młody człowiek powinien poznać historię i symbole kraju, w którym mieszka. Kolejny odcinek Dziecka na Warsztat stał się ku temu dobrą okazją. Zanim wyruszy w podróż po świecie, przyjrzymy się naszej ojczyźnie, a temat przewodni na dziś to znana / wybitna osoba. Zapraszam więc na krótką lekcję patriotyczną. Gotowi?
Z warsztatem dotyczącym wybitnego Polaka miałam największy problem. Chciałam połączyć go z nauką o symbolach naszego kraju. Zadanie z założenia wydaje się proste, niestety w przypadku moich dzieci musiałam ominąć szereg zasłużonych postaci, które walczyły w obronie naszej ojczyzny. Mój starszy syn gotów jest w jednej chwili spakować spodnie moro, zabrać drewniany miecz i iść walczyć za kraj. Taki mały patriota mi rośnie! Do tego stopnia, że byłam już wzywana do przedszkola z powodu nadmiernego zachwytu czołgami, walkami, bombardowaniem i wszystkimi elementami związanymi z działaniami wojennymi, o których moje dziecko z entuzjazmem opowiada. Niestety większość przedszkolaków nie podziela jego radości, a wręcz reaguje płaczem i strachem (nie pozwalajcie wujkom oglądać z dziećmi filmów historycznych – mój syn pochłonął „Bitwę o Anglię”). Stąd ograniczenie tematu i pomysł z warsztatem na temat Marszałka Piłsudskiego upadł w przedbiegach. Skupiliśmy się na symbolach narodowych.
Warsztat rozpoczęliśmy od nauki znanego wszystkim wierszyka „Polak Mały”. Po zawiłym wyjaśnieniu co oznacza tekst „krwią i blizną”, przeszliśmy do zapoznania się z mapą naszego kraju. Bardzo przydały nam się pomoce takie jak „Mapy” Mizelińskich i Puzzle od Zuzu Toys. Książka jak i puzzle nie należą co prawda do najtańszych, ale z czystym sumieniem mogę Wam je polecić. Z pewnością będziecie używać ich nie raz.
Kolejnym punktem odnalezienia się na mapie było dopasowanie wakacyjnych zdjęć do miejsc, w których byliśmy. W tym celu rodzice wspólnie (nie myląc ze zgodnie) namalowali (a przynajmniej starali się odwzorować) kontur Polski na tablicy (naprawdę nie łatwe zadanie, trochę nam to zajęło, a efekt nie jest idealny). Chłopcy wspomagając się mapą w książce i na puzzlach, próbowali dopasować nie tylko swoje miejsce zamieszkania, ale i tereny wakacyjnych wojaży (nie jest ich zbyt wiele, ale nadrobimy z pewnością).
Dowiedzieliśmy się jak wygląda nasz kraj, pora przejść do symboli. W tym celu obejrzeliśmy krótki, ale bardzo ciekawy film animowany dla dzieci. Koniecznie sprawdźcie go razem z maluchami!
Moje przekonanie jest takie, że dziecko najlepiej zapamiętuje informacje, gdy wykonuje przy tym prace kreatywne w tym przypadku związane z symbolami. Jak zrobić flagę? Wystarczą dwa paski w barwach narodowych o wymiarach (5cm x 20 cm), długi patyk do szaszłyków i klej.
Chłopcy wyjęli również dziurkacz w kształcie serca i powycinali je z białej i czerwonej kartki. Nic się nie zmarnuje, więc narysowałam na szybko kształt flagi na kartce i poprzyklejaliśmy białe i czerwone serca.
Na 11 listopada przydadzą się nam również kotyliony. Dwa czerwone paski (5 cm x20 cm) złożyliśmy w harmonijkę, z białymi postąpiliśmy identycznie. Następnie skleiliśmy je ze sobą. Z białego papieru wycięłam koło, z czerwonego pół. Nakleiliśmy je na wierzch kotyliona, a od spodu ozdobne paski. Za pomocą agrafek przymocujemy je do ubrań wybierając się na coroczną defiladę z okazji Święta Niepodległości.
Na koniec temat przewodni naszego warsztatu, czyli kilka o słów o Janie Wybickim. Wyobraźcie sobie, że znalazłam opowiadanie o tym jak powstało Muzeum Hymnu Narodowego. Co najlepsze, opowiadanie było opisane w Świerszczyku (stara gazeta dla dzieci, mam kilkadziesiąt numerów jeszcze po moim rodzeństwie) z 1984 roku! Nie przytoczę Wam go teraz, niestety zaginęło w odmętach pokoju moich dzieci, za jakiś czas na pewno się znajdzie 🙁 W skrócie dzieci ze Szkoły Podstawowej w Będominie (miejscowość, w której urodził się Wybicki) zbierały pamiątki po słynnym rodaku. Kolekcja tak się rozrosła, że wkrótce w tym miejscu powstało Muzeum Hymnu Narodowego, które można zwiedzać po dziś dzień.
Z obejrzanego dziś filmiku chłopcy dowiedzieli się jak powstał hymn, ja im jeszcze tę historię poszerzyłam. Wybicki napisał tekst do mazurka nieznanego wykonawcy, będąc we Włoszech. To właśnie tam powstawały Legiony Polskie. Jeden z oddziałów był pod dowództwem jego serdecznego przyjaciela Jana Henryka Dąbrowskiego i to właśnie ku pokrzepieniu serc powstała pieśń „Jeszcze Polska nie zginęła”. Tak spodobała się ona żołnierzom, że często ją śpiewali. Wkrótce nie tylko ten oddział obrał ją za pieść przewodnią. Po I Wojnie Światowej stała się ona oficjalnie hymnem naszego kraju.
Porozmawialiśmy również o tym jak należy się zachowywać podczas hymnu i w jakich sytuacjach jest odgrywany. Dzieciaki przypomniały sobie jak podczas meczu żużlowego Polska-Ukraina w naszym sektorze kibice rozwinęli ogromną flagę i wszyscy trzymając ją odśpiewali hymn. Było to dla nich spore przeżycie i bardzo im się spodobało, przez prawie cały mecz dopytywali kiedy znów będziemy śpiewać pod flagą.
Wystarczy tematu jak na jeden warsztat, Was odsyłam do pozostałych blogujących rodziców. Przekonajcie się o kim i w jaki sposób przeprowadzili warsztaty, to fantastyczna skarbnica pomysłów, szczególnie przed Świętem Niepodległości.
Jestem Marta Kalinowska i mam szczęście być mamą trójki wspaniałych maluchów. Na moim blogu przybliżę Wam codzienne życie z trzema małymi rozrabiakami. Będzie dużo o wychowaniu dzieci oraz organizowaniu zabaw z nimi. Znajdzie się też miejsce na wpisy o dbaniu o ich zdrowie i dobry nastrój.